Budowa Synthosu dostała zielone światło w Oświęcimiu. Mieszkańcy boją się o jakość powietrza nad miastem. Już teraz nie ma czym oddychać.
Marszałek województwa małopolskiego pozytywnie zaopiniował wniosek prezydenta Oświęcimia, dotyczący budowy instalacji Nowe Dyspersje. Inwestorem ma być firma Synthos Dwory 7. W nowej instalacji będą powstawać różne produkty chemiczne. Niepokój wśród mieszkańców budzi to, co może ona emitować do już i tak zanieczyszczonego powietrza. A będzie to m.in. styren oraz pył zawieszony PM10 i PM2,5.- Miasto w imieniu mieszkańców nadal podejmuje tragiczne w skutkach decyzje, które odbiją się na naszym środowisku i zdrowiu - twierdzi Bartłomiej Gieregowski ze Stowarzyszeni „Stop fetorowi w mieście i gminie Oświęcim”.
Czy rzeczywiście planowana instalacja znacząco pogorszy stan powietrza czy wręcz przeciwnie? W Synthosie uspokajają. Jak przekonuje spółka, nowy zakład będzie bezpieczniejszy dla środowiska naturalnego. Mieszkańcy Oświęcimia i okolic obawiają się jednak, że ucierpi na tym ich zdrowie.
- Pozostaje tylko wierzyć, że kolejne inwestycje oddalają nas od katastrofy ekologicznej - mówi Marek Kowalczyk, mieszkaniec Oświęcimia. - Skoro Synthos zdecydował się, jak twierdzi, na bardziej ekologiczną instalację, to aż strach pomyśleć, czym oddychaliśmy do tej pory.
Podobnego zdania jest Ilona Bator z Oświęcimia. Zauważa jednak, że miejscowy przemysł chemiczny to tylko jedna strona medalu. Smog nad miastem ma bowiem znacznie więcej przyczyn.
- Zakłady chemiczne to nic dobrego, ale wroga widzę w starych piecach wielu mieszkańców - zauważa pani Ilona. - Do tego byle jaki wsad i mamy to, co mamy. Normy wielokrotnie przekroczone. Jak tutaj żyć? - pyta matka dwójki dzieci.
W Oświęcimiu coraz aktywniej działają osoby, którym zależy na poprawie jakości powietrza. Pod koniec stycznia powstał Oświęcimski Alarm Smogowy, który skupia organizacje i indywidualnych mieszkańców. W miniony piątek odbyło się spotkanie jego przedstawicieli z prezydentem miasta Januszem Chwierutem, który zapowiedział wprowadzenie wkrótce miejskiego programu walki ze smogiem.
- Już w tej chwili istnieje program dotacji do wymiany pieców - zaznacza Katarzyna Kwiecień, rzeczniczka oświęcimskiego magistratu. - W tym roku podwyższono do siedmiu tysięcy złotych kwotę za zmianę ogrzewania na bardziej przyjazne środowisku - dodaje.
Nowa instalacja
Decyzja dla planowanej inwestycji jest pozytywna, bo też zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, ale też bezpieczna dla środowiska.
- Instalacja została zaprojektowana w taki sposób, aby zmniejszyć emisję pyłów i gazów do atmosfery - zaznacza w uzasadnieniu dyrektor departamentu środowiska Karolina Laszczak. - W instalacji wprawdzie stosowane będą substancje kwalifikowane jako niebezpieczne, ale zaprojektowane zabezpieczenia gwarantują bezpieczeństwo środowiska naturalnego - dodaje.
Jej zdaniem, możliwe jest wykonanie inwestycji bez zagrożenia dla przyrody, krajobrazu, ludzi oraz środowiska naturalnego w jej otoczeniu. Nie przewiduje się również konfliktów społecznych związanych z jej realizacją.
Będą jednak skutki uboczne. Produkcja w instalacji Nowe Dyspersje będzie powodować emisję do powietrza: kwasu akrylowego, metakrylanu metylu, octanu winylu, styrenu, węglowodorów alifatycznych, dwutlenku siarki, dwutlenku azotu, tlenku węgla oraz pyłu ogółem i zawieszonego PM10 i PM2,5.
Za i przeciw
Zdaniem lokalnych obrońców czystego powietrza, jest się czego bać. Szczególnie biorąc pod uwagę już tragiczny jego stan, a także wyniki badań przeprowadzonych jeszcze w 2016 roku przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie, które wykazały w nim rakotwórczy styren.
Wówczas zespół roboczy do spraw uciążliwości zapachowych podnosił te kwestie. Styren miał namierzyć specjalistyczny samochód. Jednak okazało się, że WIOŚ nie ma możliwości prawidłowego badania tego związku.
- Teraz oficjalnie funduje się mieszkańcom niebezpieczne związki - mówi Bartłomiej Gieregowski. - Jak to możliwe, że wydaje się decyzje pozwalające na emisję takich toksycznych substancji do środowiska, nie mając narzędzi do pomiarów ich stężenia - zastanawia się Gieregowski.
Jak podkreśla, decyzja odnosi się do wód gruntowych, programu Natura 2000.
- A gdzie w tym wszystkim są mieszkańcy? - pyta.
Nowej inwestycji przygląda się również Towarzystwo na rzecz Ziemi w Oświęcimiu.
- Jeżeli stara instalacja zostanie wyłączona, nie będziemy oponować przeciwko nowej, która ma emitować mniej szkodliwych substancji - wyjawia Piotr Rymarowicz, prezes Towarzystwa. - Trzeba się jednak przyglądać tej inwestycji, bo z doświadczenia wiemy, że nie zawsze nowe jest lepsze. Prawda jest taka, że wszystko coś emituje - dodaje.
W Synthosie przekonują, że nowa instalacja nie będzie powodować zagrożenia dla ludzi i środowiska, a szkodliwe substancje nie będą emitowane bezpośrednio do powietrza.
- Nowa instalacja zapewnia hermetyzację układów oraz dodatkowo system dopalania resztkowych węglowodorów powstających w procesie technologicznym - informuje Agata Kościelnik, rzecznik spółki Synthos.
- Jeśli chodzi o kwestie związane ze smogiem i pyłami zawieszonymi, to w przypadku nowej instalacji przewiduje się emisję pyłów PM10 i PM2,5 tylko ze spalania gazu ziemnego, zużywanego w systemie dopalania resztkowych węglowodorów.
Oświęcimski Alarm Smogowy działa
Pod koniec stycznia powstał Oświęcimski Alarm Smogowy, jednoczący organizacje i osoby prywatne, które chcą skutecznie walczyć ze smogiem. W piątek z jego przedstawicielami spotkał się prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut, który przedstawił założenia trzyletniego programu antysmogowego. Dokument jeszcze w tym miesiącu trafi pod obrady Rady Miasta. Jego istotnym elementem jest program dotacji do wymiany pieców. W tym roku podwyższono kwotę za zmianę ogrzewania na bardziej przyjazne
środowisku. Proponuje się mieszkańcom 7 tysięcy złotych na instalację ogrzewania gazowego. Dotację pod pewnymi warunkami można otrzymać po raz drugi.
Więcej informacji można uzyskać w referacie Ochrony Środowiska - tel. 33 842-91-29.
Jakość powietrza zła, a nawet bardzo zła
Bywały dni, że wyjście z domu w Oświęcimiu zagrażało zdrowiu i życiu. Na przykład pod koniec stycznia, gdy pod względem zawartości pyłu zawieszonego PM2,5 stężenie doszło do poziomu 668 mikrogramów na metr sześc., czyli przekroczyło 2672 proc. normy.